Łatwe ćwiczenia logopedyczne, które można wykonywać z dzieckiem w domu

Terapia logopedyczna w gabinecie lub placówce to jedynie połowa sukcesu. Aby leczenie było skuteczne a rezultaty szybko widoczne, ważne są także regularne ćwiczenia  wykonywane z rodzicem w domu. W zależności od tego, z jakim problemem boryka się dziecko (wada wymowy, opóźniony rozwój mowy, nieprawidłowości w budowie anatomicznej aparatu mowy), logopeda zaproponuje indywidualnie dobraną terapię i ćwiczenia. Istnienie jednak grupa bezpiecznych i uniwersalnych ćwiczeń, które można wykonywać z dzieckiem w domu w formie zabawy.

 

Przykładowe ćwiczenia logopedyczne

 

Doskonale na rozwój mowy i ćwiczenie mięśni wpływają zabawy w dmuchanie. Dmuchać można samymi ustami, przez rurkę lub słomkę. Spróbujmy podnieść lub zdmuchnąć lekkie i bezpieczne przedmioty, które z pewnością posiadamy w domu, albo wykorzystajmy do tego specjalne akcesoria logopedyczne. Najczęściej są to papierowe ścinki, styropianowe kuleczki, piórka albo niewielkie piłeczki. Tego typu ćwiczenia usprawniają działanie wielu mięśni zarówno związanych z aparatem mowy, jak też drogami oddechowymi.

 

Kolejne ćwiczenia, które możemy wykonać w domu, to ćwiczenia mięśni twarzy. Pokażmy dziecku śmieszą minę i zachęćmy je do powtórzenia – będzie zachwycone! Nadymajmy policzki, zróbmy dzióbek, otwórzmy buzię jak najszerzej. Dotknijmy językiem podniebienia, zębów i wysuńmy go najdalej, jak umiemy. Taka zabawa jest prosta, atrakcyjna a na dodatek śmieszna!

 

Ostatnia grupa polecanych ćwiczeń to powtarzanie dźwięków. Można je wykonać w formie zagadek. Jak robi sowa? Jaki dźwięk wydaje pociąg? Jak szczeka duży piesek, a jak malutki? Ogranicza nas tylko wyobraźnia – im więcej różnych dźwięków powtórzymy, tym lepiej. Oczywiście w przypadku problemów logopedycznych nacisk będzie kładziony na konkretne sylaby i głoski – z pewnością zostaniemy poinstruowani przez specjalistę.

 

Ćwiczenia w domu – zalety

 

Nikt nie zna swojego dziecka tak dobrze, jak rodzic. Opiekun doskonale wie, kiedy maluch jest w nastroju do zabawy i współpracy, a kiedy ćwiczenia nie mają większego sensu. Zadania wykonywane z rodzicem to miło spędzony czas, kiedy dziecko otrzymuje od mamy lub taty sto procent uwagi, a dodatkowo świetnie się bawi. Ćwiczmy regularnie w domu, w samochodzie, na spacerze lub w innym miejscu, kiedy tylko mamy ochotę.

Zabawy z zakresu funkcji słuchowych i językowych

  • poszukiwanie źródła dźwięku
  • różnicowanie dźwięków podobnych
  • różnicowanie odległości dochodzących dźwięków (blisko, daleko)
  • rozpoznawanie, potem odtwarzanie głosów przyrody
  • odtwarzanie sekwencji dźwiękowych
  • odtwarzanie prostych dźwięków na instrumentach (flety, fujarki, cymbałki)
  • układanie wzorów graficznych sekwencji dźwiękowych, np. z guzików lub kasztanów
  • wykonywanie ćwiczeń ruchowych na określony sygnał
  • naśladowanie głosów z otoczenia
  • wyklaskiwanie sylab w wyrazie
  • wystukiwanie głosek w wyrazie
  • wyszukiwanie wyrazów rozpoczynających się lub kończących tą samą głoską, lub sylabą (zwrócić uwagę na bezdźwięczny wygłos w języku polskim)
  • wskazywanie wyrazów w których słychać np. samogłoskę "a"
  • liczenie samogłosek (np. "a") w usłyszanym wyrazie np. parawan - 3
  • łączenie wypowiedzianych przez dorosłego głosek w wyraz, np. "A - l - a" "Ala"
  • wyodrębnianie głosek w wyrazach wypowiedzianych przez dorosłego, np. "sowa" "s - o - w - a"
  • kończenie rozpoczętych wyrazów
  • wybieranie wyrazów rymujących się
  • wysłuchiwanie i liczenie głosek w wyrazach
  • analiza graficzna mowy - oznaczanie spółgłosek i samogłosek w wyrazie
  • wysłuchiwanie i liczenie wyrazów oraz wyróżnianie pierwszego i ostatniego wyrazu w zdaniu
  • kończenie rozpoczętych zdań
  • analiza graficzna mowy - oznaczanie wyrazów w zdaniu przy pomocy np. prostokątów
  • nauka krótkich wierszyków i piosenek
  • zabawa w zapamiętywanie jak największej liczby słów. Dorosły wypowiada np. 3 słowa, zadaniem dziecka jest je powtórzyć. Stopniowo zwiększamy liczbę wypowiadanych słów
  • rozwiązywanie rebusów
  • słuchowe wyszukiwanie wyrazów w wyrazach np. w słowie traktory zawiera się słowo tory
  • zabawa w słowa: mapa - aktor - robak - k.... dorosły na zmianę z dzieckiem wypowiada wyrazy, każdy następny wyraz musi rozpoczynać się od takiej głoski jaką słychać było na końcu wyrazu poprzedniego
  • zabawa w głuchy telefon
  • zabawa w „Język KA” – dodawanie dźwięku KA przed każdym wyrazem (wersja łatwiejsza) i przed każdą sylabą (wersja trudniejsza)
  • słuchanie krótkich historyjek nagranych na kasetach lub CD i opowiadanie ich
  • opowiadanie bajek i wierszyków przeczytanych przez dorosłego
PRZYKŁADY BAJECZEK ARTYKULACYJNYCH
„JĘZYCZEK WĘDROWNICZEK”
Języczek wybrał się na spacer po buzi, by sprawdzić, co się w niej dzieje. Popatrzył w
prawo (język dotyka prawego kącika ust). Potem oblizał górną wargę, dolną wargę (język
oblizuje wargi). Zaciekawiły go zęby, próbował dotknąć każdego, policzyć (czubek języka
dotyka po kolei zębów górnych, potem dolnych). Z trudem wychodziło mu to, gdy był gruby,
ale gdy ułożył z niego szpic wszystkie zęby zostały policzone.
Następnie języczek uniósł się do góry i przesuwał wzdłuż podniebienia od górnych zębów
aż do gardła, by sprawdzić, czy jest zdrowe.
Gdy wszystko zostało sprawdzone języczek wrócił do przodu ust i pokiwał nam na
pożegnanie (język kilkakrotnie przesuwa się od jednego do drugiego kącika warg, buzia
uśmiechnięta).
„JĘZYK MALARZ”
Nasz języczek zamienia się w malarza, który maluje cały swój dom. Dom malarza to
nasza buzia. Na początku malarz maluje sufit (dzieci wybierają kolor): unosimy język do góry
i przesuwamy kilkakrotnie wzdłuż podniebienia. Gdy sufit jest już pomalowany malarz
zaczyna malowanie ścian (dzieci ponownie wybierają kolor): przesuwamy językiem z góry na
dół wypychając najpierw jeden policzek (od wewnętrznej strony), a następnie w ten sam
sposób drugi policzek.
Nasz dom jest coraz ładniejszy, ale musimy jeszcze pomalować podłogę (dzieci
konsekwentnie wybierają kolor), więc język – malarz maluje dolną część jamy ustnej, za
dolnymi zębami. Na koniec język – malarz maluje cały dom (dzieci wybierają kolor):
oblizujemy językiem górną i dolną wargę, przy szeroko otwartej buzi.
Cały dom jest pięknie wymalowany, więc mamy powody do radości: buzia szeroko
uśmiechnięta.
„CHORY KOTEK”
Kotek był chory i bardzo źle się czuł. Często kichał (wołamy „a psik”), bolała go głowa
(wołamy „ojojoj”).
Przyjechał pan doktor (mówimy „brum brum”), zaglądnął do gardła (wołamy „aaa” i
wysuwamy język na brodę), było chore. Następnie zbadał kotka, wyciągnął słuchawki
(wysuwamy język z buzi, przesuwamy nim po podniebieniu, górnych zębach i górnej
wardze). Zapisał lekarstwa na recepcie („piszemy” w powietrzu językiem wysuniętym z
buzi).
Kotek leżał w łóżeczku, miał dreszcze (wypowiadamy „brrr…”). Gorączka raz wzrastała
(język uniesiony na górną wargę), raz opadała (język na brodzie).
Kotek zażywał lekarstwa: ssał tabletki (przednia część języka przy podniebieniu,
naśladujemy ssanie), pił słodki syrop, więc się oblizywał (język wędruje dookoła warg przy
otwartej buzi).
Po kilku dniach kotek poczuł się lepiej, był wesoły i zadowolony (uśmiechamy się
szeroko, nie pokazując zębów).
„PRZYGODA WĘŻA”
Wąż spał smacznie w swojej jaskini (język leży płasko na dnie jamy ustnej).
Kiedy mocniej zaświeciło słońce, wąż zaczął się wiercić (poruszamy czubkiem języka za
dolnymi zębami) i rozejrzał się dookoła (oblizujemy górne i dolne zęby od strony
wewnętrznej). Chciał wyśliznąć się ze swej jaskini (przeciskamy język między zbliżonymi do
siebie zębami), ale okazało się, iż przejście zablokował duży kamień (przy złączonych zębach
rozchylają się i łączą wargi).
W końcu wąż wyszedł na zalaną słońcem polanę (wysuwamy język daleko do przodu).
Zatańczył uradowany (rozchylamy usta jak przy uśmiechu, oblizujemy wargi ruchem
okrężnym) i zasyczał głośno (wymawiamy sss…).

„WESOŁE MIASTECZKO”
W niedzielę rano Jasiu postanowił pojechać do wesołego miasteczka.
Ziewnął, przeciągnął się (naśladujemy) i zaczął gimnastykować (buzia szeroko otwarta, a
język dotyka kącików warg, nosa, brody). Potem ubrał się i zszedł wolno po schodach
(czubek języka dotyka każdego zęba na górze, potem na dole). Do wesołego miasteczka
pojechał samochodem (mówimy „brum brum”).
W wesołym miasteczku na początku pojeździł na kucyku (kląskanie językiem). Następnie
poszedł na karuzelę i wsiadł na osiołka (wołamy „io io”). Karuzela zaczęła się kręcić wolno,
potem coraz szybciej (oblizywanie szeroko otwartych ust); wolno, a potem coraz szybciej.
Potem Jasiu poszedł do wesołego pociągu, który gwizdał: uuu… Lokomotywa ruszyła
powoli (mówimy powoli „szszsz” wolno) a potem coraz szybciej (mówimy „szszsz” szybko).
Było już późno, więc Jasiu wrócił z powrotem do domu samochodem (mówimy „brum
brum”). Wszedł do mieszkania, a tam mama powitała go buziakiem (cmokamy).
Po dniu pełnym wrażeń położył się spać i mocno zasnął (chrapiemy). Dobranoc Jasiu!
„ŚNIADANIE PUCHATKA”
Kubuś Puchatek obudził się rano i ziewnął (ziewamy). Jego brzuszek był pusty więc
wyruszył do lasu na poszukiwanie miodu.
Szedł wyboistą ścieżką (dotykamy czubkiem języka każdego ząbka na górze i na dole),
rozglądał się na prawo, na lewo (czubek języka do prawego, lewego kącika ust). Spojrzał w
górę (językiem dotykamy górnej wargi) i zobaczył dziuplę, z której wypływał miód.
Kubuś wspiął się więc na drzewo (język unosi się na górną wargę), sięgnął łapką do
dziupli i wyjął ją oblepioną miodem. Oblizał ją dokładnie (wysuwamy język z buzi i
poruszamy nim do góry i na dół, naśladując oblizywanie ręki).
Gdy Kubuś Puchatek poczuł, że jego brzuszek jest już pełen zszedł z drzewa (język
dotyka brody) i ruszył w drogę powrotną. Szedł tą samą wyboista dróżką (dotykamy
czubkiem języka do każdego ząbka na górze i na dole). Doszedł do swego domku bardzo
zmęczony (wysuwamy język na brodę i dyszymy). Położył się do łóżeczka i szybko zasnął
(chrapiemy). Kolorowych snów Kubusiu!
„MYSZKA PEPCIA”
Pewnego dnia myszka Pepcia wyszła ze swej norki na poszukiwanie przygód (język
wysuwamy daleko do przodu). Rozglądała się dookoła (język oblizuje szeroko otwarte usta).
Poszła w lewo (język dotyka lewego kącika warg). Popatrzyła do góry na rosnące na
drzewach szyszki (język dotyka górnej wargi) i w dół na mięciutki mech (język wysunięty na
brodę). W oddali słychać było odgłosy leśnych ptaków, które myszka próbowała naśladować:
o Kuku, kuku, kuku – tak kuka kukułka
o Huuhuu, huuhuu, huuhuu – słychać sowę
o Puk, puk, puk – tak stukał dzięcioł w drzewa.
Po takiej wędrówce myszka Pepcia poczuła się zmęczona i głodna, Wyjęła śniadanie z
torby i zaczęła je jeść (naśladujemy ruchy żucia). Po zjedzeniu myszka oblizała wąsiki (język
oblizuje górną wargę) oraz ząbki (język oblizuje górne i dolne zęby).
Zrobiło się późno, więc myszka wróciła do domu. Umyła zęby (język oblizuje górne i
dolne zęby) i wypłukała buzię (nabieramy do ust powietrza i poruszamy policzkami). Potem
ubrała piżamkę i poszła spać (chrapiemy). Śpij słodko myszko!
„PRANIE”
Pan Języczek robi pranie (robimy „pralkę” – mocno wydymamy policzki). Otwiera pralkę
(otwieramy szeroko usta) i wkłada do niej brudne ubrania (dotykamy językiem na przemian
górnej wargi i górnych dziąseł). Następnie zamyka pralkę (zaciskamy mocno wargi), wsypuje
proszek (ułożony na górnej wardze język wsuwamy do buzi, przesuwając nim po wardze,
zębach i dziąsłach). Już brudne rzeczy się piorą (wykonujemy językiem kółka w szeroko
otwartej buzi).
Gdy pranie się wypierze pan Języczek rozwiesza w ogrodzie linkę (przesuwamy czubek
języka od jednego kącika ust do drugiego). Następnie strzepuje wyprane rzeczy (wykonując
szybkie ruchy, próbujemy sięgnąć językiem do brody i do nosa) i wiesza je (otwierając
szeroko buzie dotykamy czubkiem języka wszystkich zębów po kolei). Gdy pranie wyschnie
czas je zdjąć (otwierając szeroko buzię, dotykamy czubkiem języka wszystkich zębów po
kolei).
Na koniec pan Języczek prasuje czystą garderobę (przesuwamy językiem po podniebieniu,
górnych dolnych zębach).
„SOWA SPRZĄTA SWOJE MIESZKANIE”
Sowa rozejrzała się po swojej dziupli (przesuwamy językiem po podniebieniu górnym,
wewnętrznych ścianach policzków, podniebieniu dolnym). Zauważyła duży bałagan.
Postanowiła zrobić porządek. Zaczęła od odkurzania sufitu dziupli (przesuwamy czubkiem
języka od przodu do tyłu jamy ustnej, po podniebieniu górnym), zdjęła firanki (liczymy
czubkiem języka górne zęby) i włożyła je do pralki (wykonujemy wargami motorek). Po
chwili pralka zaczęła płukanie firan („przepychanie” powietrza wewnątrz jamy ustnej).
Sowa odkurzyła też ściany (przesuwamy czubkiem języka po wewnętrznych ścianach
policzków) oraz podłogę (przesuwamy czubkiem języka po podniebieniu dolnym). Sowa była
bardzo zadowolona z wykonanej pracy i szeroko się uśmiechnęła (rozciągamy szeroko usta w
uśmiechu).
Dumnie wyjrzała z dziupli i rozejrzała się wokoło (poruszamy językiem ruchem
okrężnym na zewnątrz jamy ustnej). Spojrzała w górę (sięgamy czubkiem języka w stronę
nosa), spojrzała w dół (sięgamy czubkiem języka w kierunku brody). Rozejrzała się też w
prawo (przesuwamy czubek języka do prawego kącika ust) i w lewo (przesuwamy czubek
języka do lewego kącika ust). Wszędzie był porządek i słychać było śpiewające ptaki
(gwiżdżąc naśladujemy głosy ptaków).
„PANI JĘZYCZKOWA PIECZE CIASTO”
Pani Języczkowa będzie miała gości, więc postanowiła upiec ciasto. Najpierw do miski
(robimy z języka „miskę” – przód i boki języka unosimy do góry, tak, by w środku powstało
wgłębienie) wsypała mąkę i cukier (wysuwamy język z buzi, a potem go chowamy,
przesuwając nim po górnej wardze, górnych zębach i podniebieniu). Następnie rozbiła jajka
(otwierając szeroko buzię, kilkakrotnie uderzamy czubkiem języka w jedno miejsce na
podniebieniu). Wszystkie składniki mieszała (obracamy językiem w buzi w prawo i w lewo) i
mocno ucierała (przesuwamy językiem po górnych zębach, następnie po dolnych).
Gdy ciasto się upiekło pani Języczkowa ozdobiła je polewą czekoladową (przesuwamy
czubkiem języka po podniebieniu w przód, w tył i w bok), obsypała rodzynkami (dotykamy
językiem każdego górnego zęba), orzechami (dotykamy językiem każdego dolnego zęba).
Gdy ciasto ostygło, poczęstowała gości, którym ono bardzo smakowało (oblizujemy
wargi językiem). Smacznego!

„WYCIECZKA DO ZOO”
W niedzielę Kasia wybrała się do ZOO. Pojechała samochodem brum brum. Kupiła bilet
wstępu, który pani skasowała (wysuwamy język do przodu i zamykamy buzię, górne zęby
„kasują” bilet). Spacerowała od klatki do klatki, przyglądając się zwierzętom (język wędruje
od jednego kącika warg do drugiego).
W pierwszej klatce widziała małpy, które skakały po gałęziach (dotykamy czubkiem
języka na przemian dolnych i górnych zębów) i zajadały banany (robimy „małpkę”:
trzymamy się za uszy, wargi ściągamy do przodu, język wsuwamy pod górna wargę i
ruszamy dolna szczęką).
W drugiej klatce mieszkał wilk, był bardzo zły i warczał (rozciągamy wargi w uśmiechu,
pokazujemy zęby i mówimy „wrr..”).
Następnie Kasia zobaczyła słonia, który chwalił się swoją zwinną trąbą (wysuwamy język
z buzi jak najdalej).
Potem Kasia oglądała żyrafę i jej bardzo długą szyję (próbujemy sięgnąć językiem do
nosa). Niedaleko było akwarium żółwia, któremu nigdzie się nie spieszyło. Bardzo wolno
spacerował (wolno wysuwamy i chowamy język, nie opierając go o zęby). Obok było
akwarium pełne pięknych ryb (układamy usta w „rybi pyszczek”).
Kasia była już bardzo zmęczona, wróciła więc do domu samochodem: brum brum. W
domu czekała na nią niespodzianka – pyszne lody, które zjadła (język naśladuje lizanie
lodów). Lody były tak smakowite, że Kasia oblizała się (oblizujemy wargi ruchem
okrężnym).

Literatura:
A. Tońska-Mrowiec: Języczkowe przygody i inne bajeczki logopedyczne.
I. Rutkowska-Błachowiak: Gimnastyka buzi na wesoło.